Absurdalne stawki VAT. Piwo bezalkoholowe "zdrowsze" niż woda?

9 godziny temu 4

Przed 2020 rokiem system stawek VAT był pełen niespójności. Przykłady? Pieczywo - w zależności od rodzaju, składu i terminu przydatności mogło być objęte stawką 5 proc., 8 proc. lub 23 proc. Owoce - tropikalne opodatkowano wyżej niż krajowe.

Sos musztardowy miał stawkę 8 proc., gdy sama musztarda – produkt prostszy i zdrowszy – była objęta stawką 23 proc. Chipsy – ziemniaczane 8 proc., kukurydziane aż 23 proc.

Reforma miała skończyć z tym chaosem. Wprowadzono zasadę, że dla całych działów CN obowiązuje jedna stawka VAT. W teorii uproszczono system, w praktyce – pojawiły się nowe absurdy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Ataki na energetykę trwają od lat". Minister mówi o bezpieczeństwie

Woda kontra piwo bezalkoholowe - paradoks fiskalny

Spójrzmy na dwa produkty:

  • woda butelkowana – produkt naturalny, rekomendowany przez lekarzy, niezbędny do życia, opodatkowany jest stawką 23 proc. VAT,
  • piwo bezalkoholowe z dodatkiem 20 proc. soku – napój kojarzony z alkoholem, często zawierający cukier i aromaty, objęty 5 proc. VAT.

Dlaczego? Bo napoje zawierające co najmniej 20 proc. soku owocowego lub warzywnego korzystają z preferencyjnej stawki. Wystarczy więc, że producent piwa bezalkoholowego doda odpowiednią ilość soku, a produkt staje się podatkowo "uprzywilejowany". Efekt? Piwo 0 proc. z sokiem jest "podatkowo" tańsze niż woda mineralna.

Teoretycznie, preferencyjna stawka VAT dla napojów z sokiem miała promować zdrowsze wybory żywieniowe. W praktyce jednak obejmuje także produkty, których wpływ na zdrowie jest co najmniej wątpliwy – jak piwa bezalkoholowe, czy napoje energetyczne z dodatkiem soku. Są to napoje słodzone, reklamowane wśród młodzieży, a obniżony VAT czyni je jeszcze bardziej atrakcyjnymi cenowo.

Polityka fiskalna powinna wspierać ograniczanie spożycia słodzonych napojów i energetyków. Tymczasem polskie przepisy robią odwrotnie - obniżają ceny takich produktów, utrzymując wysokie opodatkowanie wody.

Jak działa obecna matryca VAT?

Nowa matryca VAT została oparta na zasadzie uproszczenia – jedna stawka dla całych grup towarowych. Wyjątki wprowadzono m.in. ze względów budżetowych lub systemowych. Przy ustalaniu stawek częściowo uwzględniano aspekty prozdrowotne, ale w ograniczonym zakresie.

Obniżoną stawkę 5 proc. stosuje się do:

  • mleka i wybranych napojów mlecznych,
  • soków 100 proc.,
  • napojów roślinnych (np. na bazie orzechów lub zbóż),
  • napojów bezalkoholowych zawierających co najmniej 20 proc. soku.

Ta ostatnia kategoria wywołuje największe kontrowersje. Jeśli produkt spełnia warunek 20 proc. soku – stawka wynosi 5 proc., niezależnie od nazwy handlowej. W praktyce dotyczy to właśnie m.in. piw bezalkoholowych, napojów energetycznych czy nawet suplementów w płynie.

VAT a inicjacja alkoholowa

Według poselskich interpelacji, piwa bezalkoholowe są szeroko reklamowane i dostępne bez ograniczeń wiekowych. Sprzyja to tzw. inicjacji alkoholowej – młodzież zaczyna od piw smakowych 0 proc., by z czasem sięgnąć po alkoholowe odpowiedniki. Preferencyjna stawka VAT dodatkowo obniża barierę cenową.

Dlaczego za wodę płacimy więcej niż za piwo?

To pytanie powtarza się w interpelacjach (m.in. posłanek Matysiak, Ścigaj i Dąbrowskiej-Banaszak oraz posła Petru). Ministerstwo Finansów odpowiada: "uproszczenie systemu" i "utrzymanie wpływów budżetowych". Ale trudno uznać, że uproszczenie jest spójne z polityką zdrowotną państwa.

Przepisy prowadzą do sytuacji, w której preferencyjnie traktuje się napoje mniej zdrowe, a wyższe obciążenia nakłada na wodę – produkt najbardziej neutralny dla zdrowia. WHO wielokrotnie podkreślała, że polityka fiskalna ma ogromny wpływ na zdrowie publiczne. Stawki podatkowe mogą kształtować nawyki konsumenckie i promować zdrowsze wybory.

Może już czas uporządkować system tak, by wspierał zdrowie, a nie marketing napojów "lifestylowych"?

Małgorzata Samborska, doradca podatkowy

Przeczytaj źródło