Barbara miała udar, syn nawet nie odwiedził jej w szpitalu. Nagle wylały się z niego żale

1 dzień temu 7

Syn udaje, że nie ma dnia matki, ja udaję, że nie istnieje dzień dziecka. Od pięciu lat nie obchodzimy razem żadnych świąt – opowiada Barbara. Podejrzewa, że od tego stanu już nie ma odwrotu.

– Kiedyś byłam fajną matką, przynajmniej tak mówił. Później stałam się potrzebną babcią. W każdym razie tak mi się wydawało. To ja byłam tą, do której podrzuca się wnuka, gdy zachoruje i nie może pójść do przedszkola. Przydawałam się też w wakacje, gdy przedszkole było zamknięte. Chętnie zajmowałam się wnukiem w weekendy, gdy syn z synową chcieli gdzieś wyskoczyć. Przydawałam się, dopóki wnuk był mały i mieszkali niedaleko. Gdy wyprowadzili się 400 km dalej, bo syn tam dostał lepszą pracę, moja przydatność się skończyła – mówi Barbara.

Przeczytaj źródło