Brytyjscy analitycy o konferencji europejskich przywódców: Niepokój, rozmowy ostatniej szansy

1 dzień temu 11

Niepokój - tym słowem brytyjscy analitycy najczęściej opisują nastrój europejskich przywódców przed piątkowym szczytem Trump-Putin. Rozpoczęte właśnie rozmowy telefoniczne z udziałem unijnych przywódców, brytyjskiego premiera i prezydenta USA postrzegają jako ostatnią szansę, by wpłynąć na Donalda Trumpa - tak, by nie oddał Rosji zbyt dużo.

Friedriech Merz i Wołodymyr Zełenski Fot. REUTERS/John Macdougall

Komentarze ws. spotkania Trump-Putin

"To spotkanie drużyny. Ale czy USA zgadza się z resztą jej członków"? - takie pytanie zadaje europejska korespondenta Sky News. Pisze o obawach przywódców na Kontynencie, że Rosja przechytrzy Trumpa, na przykład doprowadzając do wznowienia normalnych stosunków handlowych. Te spotkania to rozmowy wewnątrz zespołu, a może i przypomnienie amerykańskim przywódcom, po której są stronie - pisze Siobhan Robbins. Ale ostrzega: "Problem w tym, że dla Ukrainy i jej sojuszników nie zawsze jest jasne, czy Trump i Vance grają na tych samych zasadach".

Ambasador Ukrainy w USA: Spotkanie z Putinem jest błędem

Ukraiński korespondent BBC James Waterhouse podkreśla, że dla Europy to ostatnia szansa przed piątkiem, by wpłynąć na sposób myślenia amerykańskiego prezydenta. I dodaje, że obecnie pozycja europejskich liderów jest słaba. "Times" patrzy już w przyszłość, ku piątkowi i spotkaniu Trump-Putin. Gazeta rozmawia z byłym amerykańskim ambasadorem na Ukrainie, który ocenia, że pomysł spotkania był błędem. John Herbst jest przekonany, że w ostatnich tygodniach Waszyngton zaczął skutecznie wywierać na Moskwę presję, tylko po to, by na końcu z niej zrezygnować i znów dać prezydentowi Putinowi bezpośredni dostęp do ucha Donalda Trumpa. 

Zobacz wideo Dramatyczna akcja policji na parkingu. Mężczyzna był uwięziony w rozgrzanym aucie

Konferencja europejskich przywódców i prezydenta USA

Przed piątkową rozmową Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w środę organizowane jest wideospotkanie europejskich przywódców. Kanclerz Niemiec zaprosił oprócz unijnych liderów, w tym Donalda Tuska, także prezydentów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych. Friedrich Merz zaproszenie wystosował również do sekretarza generalnego NATO. Unię Europejską reprezentować mają przewodniczący Komisji i Rady Europejskiej. Obecny ma być też premier Wielkiej Brytanii, a z członków Unii zaproszeni zostali premierzy i prezydenci Polski, Finlandii, Francji i Włoch. Kanclerz Niemiec zapowiedział, że rozmowy dotyczyć mają wywierania dalszej presji na Rosję, ale też przygotowań do ewentualnych negocjacji pokojowych. Z tymi ostatnimi związane są najtrudniejsze kwestie: roszczeń terytorialnych i gwarancji bezpieczeństwa.

Merz: Nie możemy tego zaakceptować

Europejscy przywódcy chcą zadbać o to, żeby podczas spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem znane były oczekiwania Europy. - Nie możemy zaakceptować, że europejskie bezpieczeństwo nadal będzie zagrożone przez Rosję. Dlatego nie może być żadnego pokoju, który będzie nagrodą dla Rosji za jej agresję i będzie zachęcał do dalszych ataków - mówił Friedrich Merz na początku tygodnia i podkreślał, że nie będzie skutecznych ustaleń o pokoju w Europie bez udziału Ukrainy i innych europejskich państw.

Przeczytaj źródło