Jedna bomba atomowa i wrócimy znów do Lwowa", "Panie Truman, zrzuć ta bania, bo jest nie do wytrzymania" – te popularne po wojnie rymowanki świadczą, że Polacy, którzy czuli się pokrzywdzeni w wyniku znalezienia się w sferze wpływów Moskwy, liczyli na konfrontację Zachodu ze Związkiem Radzieckim. Bania, czyli bomba atomowa, miałaby wtedy wspomóc powrót generała Andersa na białym koniu. Póki Józef Stalin nie dorobił się własnej bomby, nastawionym niechętnie do komunizmu Polakom mogło się wydawać, że III wojna światowa przyniesie ich krajowi wolność. Harry Truman jednak bani nie zrzucił, a Anders do Polski nigdy nie wrócił.
Związek Radziecki nie chciał pomóc w budowie polskiej broni atomowej, za to zdecydował o rozmieszczeniu u nas swoich 200 głowic. Wszystkie trzy lokalizacje były pod ścisłą kontrolą wojsk radzieckich.