Europejscy specjaliści wypowiedzieli się na temat hodowli zwierząt na futra. "Ostateczny i dobitny argument"

1 dzień temu 7

Nie da się prowadzić hodowli lisów, norek i innych zwierząt na futra w klatkach w taki sposób, który zapewnia im dobrostan - wynika z nowej opinii europejskiej agencji. Polska, w przeciwieństwie do wielu krajów UE, nie zabrania hodowli futrzarskich. Ale ustawa w tej sprawie jest w tej chwili w Sejmie.

Farma futrzarska w Polsce Fot: Andrew Skowron, Otwarte Klatki

Hodowcy norek i lisów przekonują, że zwierzęta hodowane przez nich na futra są - jeśli nie szczęśliwe - to przynajmniej żyjące w wystarczająco dobrych warunkach. Argumentem za tym ma być spełnianie przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, takich jak minimalny rozmiar klatek. 

Zobacz wideo Małgorzata Tracz: Do Polski ściągnęli hodowcy z Danii i Holandii, bo tam mają zakaz hodowli

Z tymi twierdzeniami nie zgadzają się organizacje broniące praw zwierząt. Teraz rację przyznał im Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Pod koniec lipca opublikował on opinię naukową o dobrostanie norek, lisów, jenotów i szynszyli na fermach futrzarskich.

Jej główny wniosek jest jednoznaczny: niemożliwe jest zapewnienie wystarczającego dobrostanu zwierząt w systemach klatkowych na fermach zwierząt futerkowych. Alternatywnych systemów hodowli nie zbadano, bo te praktycznie nie istnieją. Lisy i norki to terytorialne drapieżniki, których nie da się w opłacalny sposób hodować w formie "wolnego wybiegu". Zatem hodowla na futra jest nie do pogodzenia z zapewnieniem zwierzętom minimum godności. 

Nie ma dobrostanu w klatkach

Eksperci mieli za zadanie sprawdzenie, jakie konsekwencje dla dobrostanu zwierząt hodowanych na futra niesie trzymanie ich w systemie klatkowym, a także sprawdzenie, czy da się im zapobiegać lub łagodzić. Jak czytamy w streszczeniu opinii:

"Dla wszystkich gatunków ograniczenie ruchu, brak możliwości wykonywania zachowań związanych z poszukiwaniem jedzenia, brak bodźców oraz nadmierna stymulacja stanowiły najpoważniejsze konsekwencje dla dobrostanu". 

Przede wszystkim w metalowych klatkach zwierzęta - które normalnie poruszają się po sporym terytorium - nie mają możliwości poruszania się swobodnie. I zwiększanie klatki o 10 czy 20 cm nic tu nie zmienia. Ponadto nie są w stanie kopać, żuć i poszukiwać jedzenia, co stanowi podstawę ich zachowania. 

Poza tym poszczególne gatunki doświadczają stresu związanego z ingerencją człowieka, obrażeń tkanek miękkich od klatek, zaburzeń behawioralnych i stresu spowodowanego izolacją.

Naukowcy doszli do wniosku, że w większości przypadków w systemie klatkowym nie da się ani zapobiegać, ani w znaczącym stopniu ograniczyć negatywnym konsekwencjom dla dobrostanu zwierząt. 

"Nie zostawia złudzeń"

Raport powstał dzięki Europejskiej Inicjatywie Obywatelskiej Fur Free Europe, pod którą podpisało się ponad 1,5 miliona Europejczyków, w tym ponad 90 tys. Polek i Polaków. Inicjatywa zakłada zakaz hodowli zwierząt na futro w całej UE oraz zakaz sprzedaży futer w krajach członkowskich.

- Opinia naukowa EFSA nie pozostawia już żadnych złudzeń i potwierdza to, co powtarzamy od lat: trzymanie dzikich zwierząt w klatkach jest sprzeczne z ich dobrostanem - mówi Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Według organizacji to "ostateczny i dobitny argument za wprowadzeniem zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce".

- Nie możemy czekać na ruch Unii Europejskiej, musimy jako kraj członkowski podjąć odpowiedzialną decyzję i jak najszybciej wprowadzić zakaz hodowli zwierząt na futra w Polsce. Tego chce większość Polek i Polaków, i za tym rozwiązaniem stoi nauka - dodaje Korzeniak.

Zakaz ferm klatkowych w Polsce

W Sejmie jest obecnie projekt ustawy posłanek i posłów Koalicji Obywatelskiej ws. zakazu hodowli zwierząt na futra. Zakłada on 5-letni okres na zamknięcie działalności ferm. Gwarantuje też odszkodowania dla właścicieli oraz odprawy dla pracowników. System odszkodowań byłby degresywny - im szybciej hodowca zdecyduje się na przebranżowienie, by zrezygnować z hodowli, tym większe odszkodowanie dostanie.

- To nie tylko projekt ustawy o zakazie hodowli, ale też o pewnej umowie społecznej z hodowcami. Dlatego zakłada okres przejściowy, odszkodowania - mówiła o nim autorka, posłanka Małgorzata Tracz (KO/Zieloni).

Dorota Niedziela (PO), wicemarszałkini Sejmu, zapewniła, że od września sejmowa komisja przystąpi do procedowania projektu ustawy. To oznacza, że mogłaby zostać uchwalona jesienią. Z tej okazji w Sejmie stanęła wystawa zdjęć z ferm futrzarskich w Polsce. 

Przeczytaj źródło