"Jest gość, z którym sypiam. I jest drugi gość, który…". Skomplikowane związki Polaków

14 godziny temu 4

Mieszkam w Berlinie, mój facet w Warszawie. Jak nam się zachce miłości, to wsiadamy w pociąg i jedziemy do siebie. Wspólne mieszkanie? Nie żartuj.

Szczerze mówiąc, Miśka czuje, jakby czasem sama nie wiedziała, o co jej chodzi. Jak tylko między nią i Przemkiem robi się za blisko, to się wycofuje. Ale zaraz zaczyna tęsknić, więc znów się do niego zbliża. Przez jakiś czas w tej przestrzeni między totalną bliskością (strach się bać!) i jej całkowitym brakiem (o Boże, nie!) Miśka czuje się zajebiście.

– On jest super – tłumaczy, przyglądając mi się znad kawy. – Słuchamy tej samej muzyki, oglądamy te same seriale, kochamy chodzić do kina, nawet pracujemy w tej samej branży.

– No to o co chodzi? – pytam.

Przeczytaj źródło