Karolina miała wypadek na hulajnodze. "Niewiele osób z takimi obrażeniami przeżywa"

3 dni temu 22
Przybywa wypadków na hulajnogach

Wersja audio dostępna tylko w subskrypcji Onet Premium.

Karolina była przytomna. Rozmawiała z nami. Nie było widać żadnych śladów, więc myślałam, że zaraz wstanie i pójdziemy do domu – opowiada Aleksandra o wypadku córki na hulajnodze elektrycznej. – Wzięli ją na badania. Lekarz wyszedł i mówi, że w ciągu 24 godzin będzie wiadomo, czy przeżyje. Nie docierało to do mnie – mówi mama Karoliny.

Dziękujemy, że jesteś z nami!

Hulajnoga była marzeniem 15-letniego Norberta. By ją mieć, przez ponad rok odkładał kieszonkowe, pieniądze z urodzin i innych okazji. Przez tyle czasu można wszystko przemyśleć i sprawdzić. Wybrał model pro – z mocnym silnikiem, który da radę pod stromą górkę, i wydajną, by jeździć też w dalsze trasy. Ładna była, ciemnoszara, prawie czarna. Kolor i szybkość miały jednak znaczenie drugorzędne. Chodziło o to, by mieć zmotoryzowane urządzenie i z przyjemną prędkością poruszać się po mieście.

Pech chciał, że kiedy chłopak jechał swoją wymarzoną hulajnogą do szkoły, uderzył w niego dostawczak. Był wrzesień, początek roku szkolnego, przez pasy na skrzyżowaniu alei Jana Pawła II z ulicą Hynka w Gdańsku przeszło kilkoro uczniów, a kawałek za nimi, na ścieżce rowerowej był Norbert. Ulicą obok przejeżdżał bus, który przepuścił pieszych, po czym ruszył, uderzają w tył hulajnogi. Jej koło pod wpływem masy zostało zmiażdżone. Hulajnoga stanęła w miejscu, a licealista wyleciał nad kierownicę. Upadając, uderzył barkiem, a potem głową i resztą ciała w chodnik. Nie miał kasku.

Przeczytaj także

Podcasty

Przeczytaj źródło