Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że Polska 2050 wydała między innymi 230 tys. zł na obsługę mediów społecznościowych partii i jej szefa. Wysoko opłacany miał być też "bardzo zaufany człowiek wierchuszki partii". Część działaczy ma być zszokowana rozrzutnością ugrupowania.

Na co Polska 2050 wydaje pieniądze?
Wydatki Polski 2050 przeanalizowała na łamach "Newsweeka" Renata Kim. Partia Szymona Hołowni po wyborach w 2023 roku uzyskała 7,5 mln zł subwencji. W 2024 roku na konto ugrupowania trafiło 5,644 mln zł. W 2024 roku najwięcej pieniędzy ugrupowanie wydało na "wynagrodzenia, ubezpieczenia społeczne i inne świadczenia". Łącznie chodzi o ok. 1,5 mln zł. Jak czytamy, na umowę zlecenie w Polsce 2050 pracowała m.in. była sekretarz generalna partii Agnieszka Baranowska. - Pani Agnieszka Baranowska jako Sekretarz Generalna wykonywała zadania określone w art. 24 Statutu Partii, zgodnie z zawartą umową zlecenia; szczegóły dostępne są w Rejestrze Umów w Biuletynie Informacji Publicznej - przekazało "Newsweekowi" biuro prasowe Polski 2050. Na konto polityczki do sierpnia 2024 roku miało wpływać 10 tys. zł, później zaś - 3,5 tys. zł. Według informatorów tygodnika "zmniejszenie sumy zbiegło się w czasie z objęciem przez Baranowską stanowiska w zarządzie województwa pomorskiego".
Tyle zarobiła żona wiceministra
Partia robiła też przelewy podsekretarzowi stanu w KPRM Markowi Krawczykowi. W ciągu roku miał on dostać 24 tys. zł za "obsługę prawną i administracyjną partii". 12 tys. zł z partyjnej kasy zarobił wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko za "planowanie i wdrażanie działań komunikacyjnych partii". Obaj politycy mają być blisko Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Magdalena Dorożała, prywatnie żona podsekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Mikołaja Dorożały, co miesiąc zarabiała 13 tys. zł. Kierowała "działaniami komunikacyjnymi". Obecnie nie jest już zatrudniona.
Zobacz wideo Skandal na miesięcznicy smoleńskiej! Kaczyński nazwał ludzi "śmieciami"
"Zaufany człowiek wierchuszki"
"Newsweek" szerzej opisuje zarobki Romana Dreckiego, skarbnika koła regionu Mazowsze Polski 2050, a także jego spółki Auxilia. Według jednego z działaczy Drecki jest "bardzo zaufanym człowiekiem wierchuszki partii". Na konto tego podmiotu w ciągu pięciu miesięcy trafiło ponad 216 tys. zł. Tygodnik zauważa, że nie wiadomo, za co przekazano pieniądze, bo w BIP nie ma tej informacji. Znajduje się tam jedynie adnotacja, że umowa z firmą została zawarta 2 sierpnia 2024 r. na czas nieokreślony. Opiewa na 11 984,04 zł netto miesięcznie.
230 tys. zł za obsługę mediów społecznościowych
W artykule czytamy, że 90 tys. zł w ubiegłym roku zarobiła firma Maven Company z Bratysławy (usługi doradztwa strategicznego i marketingu politycznego na rzecz partii). Z kolei BD4L za obsługę mediów społecznościowych partii i jej przewodniczącego zarobiła 230 tys. zł. Na początku 2025 roku partia miała wynająć headhuntera. Jego zadaniem było przeprowadzenie rekrutacji pracownika ds. social mediów i project managera. Honorarium wyniosło równowartość półtoramiesięcznego wynagrodzenia brutto zatrudnionego pracownika. - Byliśmy tym zaszokowani. Czy naprawdę nie da się znaleźć kompetentnej osoby do takiej pracy? Trzeba płacić pośrednikowi? - mówi jeden z informatorów "Newsweeka". Inny twierdzi, że posłów 2050 oburzała niegospodarność. - Pytali kierownictwo, czy naprawdę w biurze promocji musi być zatrudnionych kilkadziesiąt osób. Prosili o informację, czym dokładnie się zajmują, ale nie dostawali odpowiedzi - opisuje.