Niejawne obrady Sejmu. Posłowie zdecydowali ws. immunitetu Antoniego Macierewicza

1 dzień temu 9

We wtorek posłowie zagłosowali za uchyleniem immunitetu posła Antoniego Macierewicza. Decyzja ma związek z wnioskiem prokuratury, która chce postawić zarzuty politykowi PiS. Według śledczych Macierewicz miał opublikować niejawne informacje znajdujące się załącznikach do raportu podkomisji smoleńskiej. Antoni Macierewicz twierdzi, że otrzymał pozwolenie na ich publikację.

. .

Sejm zadecydował w sprawie immunitetu Macierewicza 

Po godzinie 15 rozpoczęło się głosowanie w sprawie immunitetu Antoniego Macierewicza. Posłowie zgodzili się na pociągnięcie byłego szefa MON do odpowiedzialności karnej. Łącznie głosowało 439 posłów. Za przyjęciem wniosku prokuratury opowiedziało się 240 posłów. Przeciwko było 190 osób. Wstrzymało się 9 parlamentarzystów. Jak głosowały poszczególne kluby i koła? Prawo i Sprawiedliwość całkowicie opowiedziało się przeciwko przyjęciu wniosku. Koalicja Obywatelska, PSL, Polska 2050, Lewica i posłowie niezrzeszeni byli "za". "Przeciwko" był całe koło Republikanie oraz Konfederacja Korony Polskiej. W przypadku Konfederacji przeciw zagłosowało pięciu posłów, a dziewięciu wstrzymało się od głosu. Ze wszystkich klubów nie głosowało 21 polityków. 

Niejawne obrady Sejmu

Na czas wtorkowej porannej dyskusji z Sejmu zniknąć musiały kamery, mikrofony i dziennikarze - samo popołudniowej głosowanie nad immunitetem byłego ministra obrony było jawne. Podczas utajnionej części obrad posłowie wysłuchali sprawozdania komisji regulaminowej, która rekomendowała Sejmowi uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Antoniego Macierewicza. Posłowie mogli zapoznać się z pełnym wnioskiem prokuratury w kancelarii tajnej Sejmu.

Wniosek o uchylenie immunitetu Antoniego Macierewicza

Na początku lipca ówczesny prokurator generalny Adam Bodnar skierował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła PiS Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczy ujawnienia przez Antoniego Macierewicza informacji niejawnych o klauzuli "Ściśle tajne" oraz nieprawidłowego przetwarzania, wytwarzania i przechowywania takich materiałów. Miało do tego dojść w okresie od kwietnia 2018 r. do maja 2022 r. Śledczy uznali, że poseł PiS, jako szef podkomisji smoleńskiej, ujawnił informacje niejawne oraz "informacje, z którymi zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, poprzez podanie do publicznej wiadomości informacji pochodzących z dokumentów opatrzonych wskazanymi wyżej klauzulami niejawności oraz wyników badań okoliczności i przyczyn zaistniałej w dniu 10 kwietnia 2010 r. katastrofy lotniczej, które stanowiły informacje chronione". Grozi za to do 5 lat więzienia. Antoni Macierewicz twierdzi, że miał pozwolenie służb specjalnych na publikacje pewnych informacji w załącznikach do raportu podkomisji smoleńskiej.

Zobacz wideo 20 okrążeń globu. Tyle kilometrówek zrobiła podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza (listopad 2024)

Cezary Tomczyk o szczegółach zawiadomienia do prokuratury

- W toku prac zespołu, którym kierował pan płk Błach, który zajmował się podkomisją, ujawniono, że na jawnym serwerze, do którego dostęp mieli wszyscy użytkownicy, trzymano materiały niejawne, w tym tajne i ściśle tajne. Dopiero w 2022 r. minister obrony narodowej zezwolił na korzystanie z systemu teleinformatycznego, który miał możliwości działania w systemie ściśle tajnym. Macierewicz nigdy nawet nie zalogował się do tego systemu - mówił we wtorek wiceszef MON Cezary Tomczyk na konferencji prasowej. - Ustalono też, że na polecenie ówczesnego szefa podkomisji, ministra Macierewicza, za zgodą ówczesnego szefa gabinetu politycznego Bartłomieja Misiewicza, wykonano kopię materiałów operacyjnych Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Dokumenty te kserowano wbrew prawu na zwykłych kserokopiarkach, na korytarzu. Dokumenty operacyjne służby państwowej, które nigdy nie powinny być dostępne dla osób postronnych. Zresztą, do dzisiaj do końca nie wiadomo, co stało się z tymi materiałami. Mam nadzieję, że prokuratura w toku śledztwa będzie to wyjaśniać  - dodał. 

Oskarżenia MON wobec Antoniego Macierewicza

- To jest pierwsza na świecie komisja, która badała wypadek lotniczy, katastrofę lotniczą, w sposób wirtualny. Członkowie podkomisji nigdy nie badali wraku samolotu TU-154M nr boczny 101, nawet nie podjęli starań, aby zbadać ten wrak - tak mówił o podkomisji w listopadzie wiceszef MON Cezary Tomczyk. - To komisja Jerzego Millera ustaliła przyczynę katastrofy. A było nią zderzenie z drzewem, przeszkodami terenowymi i ziemią. I jest to wynik prac polskiej komisji, złożonej z polskich specjalistów, a nie komisji rosyjskiej - dodał. Przekazał również, że "podkomisja kosztowała prawie 82 mln zł, z czego 47 mln to koszt zdewastowanego tupolewa, na którym robiono badania niszczące, które doprowadziły do tego, że jest dzisiaj złomem". 

Czytaj również: Antoni Macierewicz straci immunitet? Jest decyzja sejmowej komisjiŹródła: IAR, Sejm RP

Przeczytaj źródło