Polacy aresztowani w Chorwacji
Dwóch Polaków zostało zatrzymanych w Chorwacji pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci 67-letniego Nikšy Šodana. - Sędzia nakazał ich aresztowanie - poinformowała rzeczniczka policji PU Split-Dalmacja Antonela Lolić w rozmowie z "Faktem". Jak ustalili dziennikarze, jednym z nich jest syn przedsiębiorcy, który zajmuje się produkcją okien na Śląsku - Janusza F. Mężczyzna ma łącznie pięć nieruchomości w tej części Chorwacji - jedną w miejscowości Strážnice oraz cztery w Igrane. To właśnie w ostatniej z nich podczas nocy z 3 na 4 sierpnia doszło do awantury z udziałem jego syna, która skończyła się tragicznie.
Kto wszczął awanturę?
- To tamci ludzie byli agresywni wobec mojego syna, sprowokowali to zajście. Rzucali w niego butelkami. Musiał się bronić. To on jest ofiarą. Ten zmarły mężczyzna był prowodyrem - ocenił Janusz F. w rozmowie z "Faktem". Innego zdania są natomiast mieszkańcy, którzy twierdzą, że Nikša Šodan unikał konfliktów. Z kolei chorwacka policja poinformowała w rozmowie z "Index", że do chwili zatrzymania Polaków nie było żadnych wezwań dotyczących ich zachowania.
Zobacz wideo Intensywne działania policji w dniach 8-10 sierpnia 2025
Śmierć Nikšy Šodana
Mężczyźni w wieku 30 i 52 lat mieli urządzić głośną imprezę, która zwróciła uwagę ich 68-letniej sąsiadki. Kobieta postanowiła więc porozmawiać o tym z Polakami. Jak przekazał "Fakt", w odpowiedzi uczestnicy imprezy mieli przeskoczyć przez murowane ogrodzenie, a następnie zaatakować 68-letnią kobietę. Wtedy zainterweniował jej brat - Nikša Šodan, który został uderzony w klatkę piersiową, co spowodowało zawał serca (warto zaznaczyć, że mężczyzna przeszedł zabieg wszczepienia bajpasów). Chwilę później 67-latek zasłabł. Według doniesień portalu Noviny to Polacy próbowali udzielić mu pierwszej pomocy i wezwali ratowników. Nie udało się jednak uratować życia mężczyzny.
Chorwaci mają dość
Sytuacja wywołała oburzenie mieszkańców, którzy postanowili stanowczo wyrazić niechęć wobec Polaków. Na ścianie budynku, w którym zamieszkiwali, pojawił się bowiem napis "W***cie polscy mordercy" po angielsku. Wiele wskazuje na to, że polscy turyści i mieszkańcy często zakłócali spokój Chorwatów. - W ciągu ostatnich czterech lat na policję wpłynęło co najmniej 70 zgłoszeń dotyczących Polaków - powiedziała dziennikowi "Index" organizatorka protestu, który wybuchł po śmierci Chorwata - Diana Šimac Materić.
Więcej informacji na ten tematznajduje się w artykule: "Ataki na Polaków po śmierci Chorwata. Na domu pojawił się napis: 'P***cie się polscy mordercy'".
Źródła:Fakt, Index, Noviny