Pragmatyzm przed widowiskowością. "Gra ładna dla oka to dopiero druga rzecz na liście priorytetów"

1 tydzień temu 16

Grzegorz Michaleski, Polsat Sport: Trenerze, trzy mecze, trzy zwycięstwa, więc plan wykonany na sto procent. Jakie są pana wrażenia po spotkaniu z Lechem i dwumeczu z Aktobe?

Edward Iordanescu, trener Legii Warszawa: Ok, po pierwsze przez cały czas muszę być analitykiem, a drugą najważniejszą sprawą jest to, że muszę być uczciwy wobec samego siebie, jeżeli chodzi o jakieś konkluzje. Prawda jest taka, że musieliśmy ustalić priorytety, a priorytetem było wygrać i awansować. W tym czasie była walka o trofeum, a pamiętamy, co wydarzyło się w poprzednim sezonie przy okazji meczu Legii z Lechem, więc spodziewaliśmy się trudnego starcia, zwłaszcza że Lech jest mistrzem Polski i grał u siebie przy pełnym stadionie. Nie było łatwo, ale to było starcie o trofeum, które musieliśmy zdobyć i zrobiliśmy to. Zagraliśmy solidny futbol, okraszony paroma dobrymi, jak i bardzo dobrymi momentami. Co do Aktobe, to tu priorytetem był awans. To również nie był łatwy dwumecz, biorąc również pod uwagę cały kontekst, czyli daleką podróż, pierwszy dwumecz sezonu w europejskich pucharach i starcie o Superpuchar w tak zwanym międzyczasie. Nie było łatwo, poziom gry odbiegał od tego, czego się spodziewałem, ale zrobiliśmy to, co do nas należało. Wygraliśmy oba spotkania bez straty gola, tak jak chciałem. Oczywiście żeby poprawić poziom gry będziemy potrzebowali czasu. Mieliśmy już przebłyski w meczu z Lechem, ale w futbolu potrzeba powtarzalności, a nie wahania formy w poszczególnych spotkaniach.

ZOBACZ TAKŻE: Polak grał w Baniku. Mówi szczerze przed meczem z Legią. "Moje serce jest rozdzielone"

Pamiętam pana słowa z konferencji prasowej. "Krok po kroku". W jakim stopniu jest to w tej chwili pana Legia Warszawa. Chodzi mi o styl gry.

Znów musimy być uczciwi: wszyscy oczekują sukcesów, a sukcesy nie spadają z nieba. Trzeba je wypracować, a to wymaga czasu. Oczywiście chciałbym mieć dłuższy okres przygotowawczy, więcej sparingów, więcej czasu z zawodnikami i drużyną, szybsze ruchy na rynku transferowym, by nowi piłkarze mogli przepracować z nami obóz przygotowawczy, ale taką zastałem sytuację i nikogo za to nie winię. Wiem, że taki jest kalendarz i wiem, że zarząd robi wszystko, by nam pomóc, ściągając nowych graczy. Musimy dokonać paru zmian. W ubiegłym sezonie było parę dobrych rzeczy, ale jeśli prześledzicie moją przeszłość, zauważycie, że w bardzo dużym stopniu skupiam się na organizacji gry. Oczywiście chciałbym gry ładnej dla oka, ale to dopiero druga rzecz na liście priorytetów. Potrzebujemy konsekwencji, efektywności i gry na zero z tyłu. Jeśli tracisz 45 bramek w lidze, nie możesz oczekiwać zbyt wiele. Musimy to zmienić i to jest dla mnie bardzo ważne. Zaczynamy od dobrej organizacji, dobrej defensywy, a z czasem będziemy oczywiście pracować nad rozwijaniem gry ofensywnej. Ale jest to bardzo wymagająca sprawa i z całą pewnością będziemy na nią potrzebowali więcej czasu.

Wiem, że nie lubi pan mówić zbyt wiele o Rajoviciu, ale czy nie jest on gotowy do gry pod względem mentalnym, fizycznym czy taktycznym?

Po pierwsze, jesteśmy tu z grupą zawodników, którym bardzo ufam, z piłkarzami o dużym potencjale. Jak mówiłem, przed nami do zrobienia mnóstwo kroków, ale - powtórzę - musimy skupić się na efektywności. W czwartek mamy kolejne wyzwanie, któremu musimy sprostać. Co do nowych zawodników, to musimy być profesjonalistami. Oni dopiero dołączyli do zespołu, potrzebują czasu, by się zaadaptować, zrozumieć pewne sprawy, poznać nas, poznać kolegów, zrozumieć, jak pracujemy. Nie możemy oczekiwać wielkich skoków, bo wszystko trzeba robić krok po kroku i jestem przekonany, że nowi gracze wniosą do drużyny wiele dobrego. Skupmy się na czwartkowym spotkaniu, bo będzie to bardzo trudny mecz, bo Banik to zespół, który bardzo szanuję, z trenerem, który pracuje z zespołem od trzech lat, co nie jest łatwą sprawą we współczesnym futbolu. W ubiegłym sezonie mieli jedną z najlepszych defensyw w lidze, jak i jeden z lepszych ataków. Taki balans jest w piłce nożnej trudny do osiągnięcia. Widziałem mnóstwo spotkań Banika, pamiętam, jak świetnie zagrali tu z FC Kopenhaga, gdy odpadli po rzutach karnych. To będzie bardzo, bardzo trudny przeciwnik i jedno z największych wyzwań na początku naszego sezonu.

Przejdź na Polsatsport.pl

Przeczytaj źródło