Podczas spotkania na Alasce Donald Trump nie będzie miał wsparcia ekspertów ds. Rosji, co może wpłynąć na przebieg rozmów z Władimirem Putinem. W przeszłości, jak podaje "Financial Times", Trump stawiał lojalność ponad doświadczenie, co skutkowało odsunięciem wielu specjalistów.
Trump może mieć problem w rozmowie z Putinem
W drugiej kadencji Trumpa doszło do znacznych redukcji wśród pracowników federalnych, w tym ekspertów ds. polityki zagranicznej. "FT" przypomina, że negocjacje z Moskwą prowadził deweloper Steve Witkoff, co budziło kontrowersje z powodu jego braku doświadczenia w tej dziedzinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spotkanie Putin-Trump. Gen. Polko o "najczarniejszym scenariuszu"
"Można śmiało powiedzieć, że Trump nie ma ani jednej osoby, która zna Rosję i Ukrainę i która by mu doradzała w kwestiach decyzyjnych" - powiedział w rozmowie z "Financial Times", Eric Rubin, były zawodowy dyplomata, który pełnił funkcję ambasadora USA w Bułgarii w trakcie pierwszej kadencji Trumpa.
Dziennik dodaje, że Putin, który rządzi Rosją od ćwierć wieku, znany jest ze świetnej znajomości szczegółów i umiejętności zaskakiwania swoich rozmówców.
Spotkanie Trump-Putin na Alasce
Politycy z wielu państw zachodnich i eksperci alarmują, że rezultatem tych rozmów mogą być decyzje dotyczące ewentualnych ustępstw terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji.
Liderzy sześciu krajów Europy, w tym premier Polski Donald Tusk, a także szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, wydali w sobotę wspólne oświadczenie w sprawie Ukrainy. Podkreślili w nim, że "pozostają wierni zasadzie, zgodnie z którą granic międzynarodowych nie można zmieniać siłą".
Dokument, w którym podkreślono, że "drogi do pokoju w Ukrainie nie można ustalać bez udziału Kijowa", podpisali też szefowie rządów: Włoch - Giorgia Meloni, Niemiec - Friedrich Merz i Wielkiej Brytanii - Keir Starmer oraz prezydenci Finlandii - Alexander Stubb i Francji - Emmanuel Macron.
Rozmowy prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Rosji Władimira Putina mogą być ważne dla ich dwustronnych stosunków, ale nie mogą oni podjąć żadnych decyzji dotyczących Ukrainy bez naszego udziału – oświadczył we wtorek prezydent Wołodymyr Zełenski.