Morza szum, ptaków śpiew, lekki wiatr, który delikatnie chłodził nagrzewane słońcem ciało. Magda przysnęła tylko na 10, może 15 minut. Gdy się obudziła, piekła ją skóra i źle się czuła.
Nie miała siły ani na nic ochoty, co było do niej niepodobne, bo zazwyczaj rozpierała ją energia. Zrezygnowała ze spaceru po Lizbonie. Czuła się coraz gorzej. Miała gorączkę, dreszcze i chciało jej się spać, choć było wczesne popołudnie. Następnego dnia czuła się już dobrze, ale zaskoczyło ją to, że skóra nadal była czerwona i ją piekła.
Zdaniem lekarza jej dolegliwości świadczą o lekkim przegrzaniu organizmu. Gdyby jednak dłużej poleżała na plaży, mogłoby dojść do zagrażającemu życiu udaru słonecznego, który jest odmianą udaru cieplnego. Dochodzi do niego wtedy, gdy temperatura ciała jest tak wysoka, że organizm nie jest w stanie jej obniżyć. Doznają go osoby, które przebywają na słońcu – opalają się na plaży, balkonie czy w miejskim parku. Różni się on od udaru cieplnego tym, że prowadzi do oparzenia skóry.