Zdenerwowana dziennikarka TVP przed Sejmem. Starła się z funkcjonariuszem. "To jest chore"

3 dni temu 10

Justyna Dobrosz-Oracz, dziennikarka TVP Info, spięła się z funkcjonariuszem Straży Marszałkowskiej przed Sejmem. Nagranie z zajścia opublikował m.in. Marcin Józefaciuk. Słychać na nim, jak dziennikarka prosi o wpuszczenie do budynku. - Zaraz pokażemy, jaki macie otwarty Sejm - mówi.

Justyna Dobrosz-Oracz spięła się z funkcjonariuszem pod Sejmem fot. x.com/M_Jozefaciuk

Justyna Dobrosz-Oracz spięła się z funkcjonariuszem

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie sprzed budynku Sejmu, które przedstawia wymianę zdań między Justyną Dobrosz-Oracz a funkcjonariuszem służb odpowiedzialnych za zabezpieczenie uroczystości zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta. - To jest po prostu chore. Jak mamy nagrać premiera? - mówi dziennikarka. W odpowiedzi mężczyzna w mundurze tłumaczy jej, że nie może jej przepuścić. - Dobrze, zaraz pokażemy jaki macie otwarty Sejm - rzuca Dobrosz-Oracz. Następnie bierze telefon i wykonuje połączenie. - Ja potrzebuję nagrać premiera. Napisał do mnie Szłapka (rzecznik rządu - przyp. red.), że teraz wyjdzie do nas premier. My nie możemy przejść do końca. Przyjdzie tam premier, ale ja nie mogę tam przyjść. Co tu się dzieje? - mówi do słuchawki. - Wyszliśmy na zewnątrz, żeby tam wejść, to jest 3 sekundy. (...) Mamy nie nagrać premiera? - dodaje. 

Dziennikarka TVP nie wpuszczona ponownie do Sejmu 

Sytuacja przed Sejmem została także opisana przez prawicowy portal wpolityce.pl. Według niego dziennikarka TVP miała wyjść z budynku tuż po zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego, aby nagrać rozmowę z Donaldem Tuskiem. W międzyczasie plany się jednak zmieniły i szef rządu zadecydował, że odpowie na pytania dziennikarzy w budynku Sejmu. Wówczas Justyna Dobrosz-Oracz miała próbować dostać się z powrotem do budynku inną, krótszą drogą, ale nie została przepuszczona przez funkcjonariusza. Warto jednak zaznaczyć, że nie potwierdziła tego ani sama dziennikarka, ani stacja. Dobrosz-Oracz też nie skomentowała w żaden sposób tej sytuacji.

Zobacz wideo Było kibolskie - politycy o orędziu prezydenckim

"Dziś udzielają się różne emocje"

Film szybko rozprzestrzenił się między politykami, ale jako jeden z pierwszych udostępnił go Marcin Józefaciuk. Polityk dołączył do niego wpis, w którym skrytykował dziennikarkę. "Rozumiem, że dziś udzielają się różne emocje, ale bądźmy przy tym ludźmi. Pani redaktor od dawna myli funkcje. Ostatnio szukając tematu dnia, atakowała posła o jego życie prywatne. A teraz, zaraz po zakończeniu Zgromadzenia Narodowego, takie coś..." - napisał poseł Koalicji Obywatelskiej. "'Zaraz pokażemy, jaki macie otwarty Sejm' - serio takim tekstem do strażnika? Takich mamy redaktorów ehhh. Straż Marszałkowska wykonuje swoje obowiązki i polecenia, a pani jest agresywna, ze względu na własne błędy planowania i błędy w sztuce" - dodał. "Pracowałem na terenie Sejmu zarówno w tej, jak i poprzedniej kadencji. Widziałem różne dziwne zasady i absurdy. Nigdy jednak nie wpadłem na to, żeby funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, który wykonuje swoje obowiązki, atakować tekstem 'zaraz pokażemy, jaki macie otwarty Sejm'" - skomentował z kolei Marek Mkołajczyk, dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej".

Przeczytaj także: To może być pierwsza ustawa, którą zawetuje Nawrocki. Już wystosowano apel do nowego prezydenta

Źródła: x.com, wpolityce.pl

Przeczytaj źródło