Wyobrażam sobie, co teraz myślicie. Być może to dla was podniecające, może niesmaczne. Może już chcecie to osądzić lub usprawiedliwić. "Faceci to świnie!", "Faceci potrzebują seksu. Może jego żona mu tego nie daje", "Co za dupek", "Erotoman", "Ku*as".
Jedynym słowem, o jakim prawdopodobnie nie myślicie, jest "miłość". Kobiety zdradzają, bo szukają miłości, prawda? A mężczyźni? Zdradzają, bo szukają seksu. Takie przekonanie jest szczególnie ugruntowane, jeśli chodzi o seks, który jest anonimową transakcją, handlem. Tego typu kontakty mają się odbywać bez uczuć. Czy to, że on woli nie znać jej imienia, nie dowodzi, że seks jest ekskluzywnym towarem do kupienia?
W skomplikowanej opowieści o zdradzie rzeczy nie są tym, czym się wydają. Wiele romansów kobiet motywowanych jest pożądaniem fizycznym. Tak samo wiele męskich zdrad wynika ze złożonych uczuciowych potrzeb – także te, które bywają przygodnym seksem czy podbojami handlowymi.