W krajach nordyckich odnotowano rekordowo długą falę upałów, z temperaturą sięgającą ponad 30 stopni przez ponad trzy tygodnie. W regionie nieprzystosowanym do takiej temperatury oznacza to zagrożenie i dla ludzi, i dla przyrody. Zaobserwowano m.in. zakwity alg, pożary oraz zdezorientowane zwierzęta.

Tegoroczne lato przyniosło bezprecedensowe upały na dalekiej północy. To nie tylko wyjątkowo długi okres z temperaturą powyżej 30 stopni w Finlandii (22 dni), lecz także upały podobnej skali aż za kołem podbiegunowym. W krainie reniferów i Świętego Mikołaja taka pogoda jest niespotykana. Teraz wiadomo, że stoi za nią zmiana klimatu.
Zobacz wideo Szymon Malinowski: Obcięcie dopłat do paliw kopalnych wymusi ograniczenie emisji CO2 i nie tylko
Zbadali to naukowcy z organizacji World Weather Attribution, która specjalizuje się we wpływie globalnego ocieplenia na konkretne wydarzenia pogodowe. Wcześniej udowodnili oni m.in. to, że przez zmianę klimatu silniejsze były ulewy, które spowodowały ubiegłoroczną powódź w południowej Polsce.
W Norwegii rzadko zdarza się, aby wysokie temperatury utrzymywały się tak długo. Podczas gdy wielu cieszyło się letnim ciepłem, dla innych przedłużająca się fala upałów oznaczała trudne warunki pracy, nieprzespane noce, a nawet zagrożenie dla zdrowia, co przypomina nam, na co musimy być przygotowani w przyszłości, gdy świat stanie się cieplejszy - podkreśla Amalie Skålevåg, badaczka klimatu z Norweskiego Instytutu Meteorologicznego.Zmiana klimatu i upał na dalekiej północy
Ich najnowsza analiza pokazuje, że fala upałów w krajach nordyckich to efekt zmiany klimatu. Prawdopodobieństwo wystąpienia takiego upału było co najmniej 10-krotnie wyższe niż w "normalnym" klimacie, który nie byłby zmieniony przez człowieka. Upał był też średnio o dwa stopnie Celsjusza wyższy.
Według wyliczeń naukowców takie fale upałów staną się powszechne, jeśli nie uda nam się zatrzymać globalnego ocieplenia. Do końca tego stulecia mogą one występować nawet pięć razy częściej. A zaledwie w ciągu niespełna dekady prawdopodobieństwo wystąpienia tam tak długiego upału podwoiło się.
Dwa tygodnie temperatury powyżej 30°C w tym regionie to coś niezwykłego i oczywiście bardzo niepokojącego. Zmiany klimatyczne zasadniczo zmieniają świat, w którym żyjemy. Kraje o zimnym klimacie, takie jak Norwegia, Szwecja i Finlandia, doświadczają obecnie nieznanych dotąd upałów - powiedziała dr Clair Barnes.Badaczka z Centrum Polityki Środowiskowej Imperial College w Londynie i jedna ze współautorek badania zwróciła uwagę na skutki ekstremalnej pogody: przeciążenie systemów opieki zdrowotnej i dezorientację zwierząt, jak renifery, które zaobserwowano szukające cienia w obszarach miejskich.
Upał jest jednym z najgroźniejszych ekstremalnych zjawisk pogodowych, napędzanych przez globalne ocieplenie. Często określa się je jako "cichego zabójcę". Destrukcja powodowana przez powodzie i huragany jest nie do przegapienia, jednak upał nie zawsze wydaje nam się tak groźny, jak jest w rzeczywistości. Tymczasem zbyt wysoka temperatura może być śmiertelnie niebezpieczna, szczególnie dla seniorów oraz osób z chorobami układu krążeniowo-oddechowego. Ofiary upału mogą umierać w przegrzanych domach, a bezpośrednią przyczyną zgonu może być zawał serca - wtedy w statystykach "nie widać" śmierci z powodu wysokiej temperatury. Jednak już analiza nadmiarowych zgonów w okresie upałów pozwala stwierdzić, że ekstremalna temperatura zabija.
Kiedy Szwecja została dotknięta falą upałów w 2018 r., szacowano, że w ciągu pięciu tygodni od początku lipca odnotowano około 750 dodatkowych zgonów - przypominają autorzy badania.
W tym roku szpitale w Finlandii informowały o zwiększonej liczbie pacjentów w czasie upałów, szczególnie seniorów, ale także dzieci. W jednym ze szpitali przyjęto trzy razy więcej pacjentów niż zazwyczaj w podobnym okresie, co stanowiło poważne obciążenie dla placówki. Z kolei w Norwegii z upałami nie radziły sobie systemy klimatyzacji w szpitalach, co prowadziło do ponad 30-stopniowej temperatury wewnątrz budynków i szkodziło zarówno pacjentom, jak i pracownikom.
Zatrzymać zmianę klimatu
Fale upałów i inne skutki zmiany klimatu będą narastać tak długo, jak długo będziemy emitować gazy cieplarniane do atmosfery.
- Szybkie przejście z paliw kopalnych na energię odnawialną jest jedynym sposobem na spowolnienie, a miejmy nadzieję, że na ostateczne zatrzymanie tego ocieplenia - podkreśliła dr Barnes.
Jednocześnie niezbędne jest przystosowanie się do tych fal upałów, których już nie unikniemy. Średnia temperatura Ziemi podniosła się z powodu naszych emisji o 1,3 stopnia Celsjusza, a w okolicy 2030 roku przebijemy poziom 1,5 stopnia - co oznacza więcej takich groźnych upałów. Dlatego potrzebne są różnorodne rozwiązania, od chłodzenia mieszkań, przez zazielenianie przestrzeni publicznych, po budowanie świadomości zagrożenia wśród mieszkańców.
Nie można zapominać o ochronie przyrody, bo skutki zmiany klimatu szkodzą także zwierzętom, roślinom i całym ekosystemom. W krajach nordyckich zaobserwowano migracje zwierząt dalej na północ, osłabienie kondycji lasów oraz toksyczne zakwity glonów w zbiornikach wodnych.
Ma to również poważne konsekwencje gospodarcze. Wcześniej w tym roku zakwit glonów doprowadził do śmierci co najmniej miliona łososi w norweskich hodowlach.