Kurs brydża i "glamping z alpakami". Ludzie wściekli na dotacje z KPO. "Skandal, że głowa mała"

17 godziny temu 19

Wielkie oburzenie w sieci wywołało dofinansowanie dla niektórych firm przyznane z Krajowego Planu Odbudowy. Kontrowersje dotyczą na przykład zakupu z tych środków łodzi, czy budowania odporności "na sytuacje kryzysowe" poprzez kursy brydża sportowego. "To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje" - oceniła posłanka Razem Marcelina Zawisza.

Mapa przyznanych środków z KPO KPO / X

Pieniądze z KPO

KPO to program reform i inwestycji będący częścią unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności. Ma on pomóc Polsce w łagodzeniu społecznych i gospodarczych skutków pandemii COVID-19. "Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) to program, który składa się z 57 inwestycji i 54 reform. Wzmocni polską gospodarkę oraz sprawi, że będzie ona łatwiej znosić wszelkie kryzysy" - czytamy na stronie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. "Otrzymamy prawie 60 mld euro (ok. 268 mld złotych), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami UE znaczną część budżetu przeznaczymy na cele klimatyczne (44,96 proc.) oraz na transformację cyfrową (21,28 proc.)" - informował resort. 

Łódź, lody, kanapkarnia, kurs brydża

Widoczne w mediach społecznościowych oburzenie wywołała część inwestycji, których dotyczą umowy podpisane z małymi, średnimi i mikroprzedsiębiorstwami. Najwięcej kontrowersji dotyczy przedsięwzięć z branży HORECA (sektor gastronomiczny i hotelarski). Z mapy na stronie KPO wynika na przykład, że szkole pływania z województwa warmińsko-mazurskiego przyznano grant (521 807 zł) na wprowadzenie usług "w postaci zakupu i wynajmu ośmioosobowej łodzi marki Nautic 990". Inna firma, z Warszawy, otrzymała wsparcie w wysokości blisko 540 tys. zł na przedsięwzięcie, w którego opisie czytamy: "czarter jachtów na Zegrzu jako dywersyfikacja i uodpornienie na przyszłe kryzysy działalności gastronomicznej". Spółce z o.o. z Gorzowa Wielkopolskiego udzielono wsparcia (93 tys. zł) na "rozszerzenie działalności przedsiębiorstwa poprzez wprowadzenie nowych produktów: lodów i napojów typu slush (granita) w restauracji". Inne przedsiębiorstwo z Gorzowa, które znajdujemy na mapie, chce także rozszerzyć działalność i otworzyć kanapkarnię z burgerownią. Wartość wsparcia: 397 tys. zł. Z kolei 455 tys. zł to wartość wsparcia przyznanego firmie z branży projektowania wnętrz, która chce dywersyfikować działalność i zwiększyć "odporność na sytuacje kryzysowe" poprzez "uruchomienie wielopoziomowych kursów brydża sportowego w modelu e-learning od podstaw". Przykłady można mnożyć. W jednym z przypadków w nazwie przedsiębiorstwa jest wpisane po prostu imię i nazwisko. Ze strony przedsiębiorstwa dowiadujemy się, że celem dofinansowanego przedsięwzięcia jest "wdrożenie innowacyjnej w skali przedsiębiorstwa usługi, polegającej na noclegu w eko-jurtach o nazwie 'Glamping z alpakami'". Wartość wsparcia: blisko 470 tys. zł. Wiele przedsięwzięć nawet nie ma zawartej w opisie konkretnej inwestycji. Firmy ogólnie piszą o "zwiększeniu odporności na sytuacje kryzysowe" lub "dywersyfikacji działalności". 

Zobacz wideo Nawrocki złoży projekt ustawy o CPK. Stanowcza odpowiedź Tuska

Oburzenie. "Ktoś, kto to akceptował, powinien siedzieć"

W piątek zainteresowanie środkami z Krajowego Planu Odbudowy przyznanymi firmom było tak duże, że poblokowały się strony dotyczące planu. Sposób rozdysponowania środków wywołał wściekłość wśród osób komentujących. "Zacząłem przeglądać te stronkę z dofinansowaniami z KPO i dawno mnie nic tak nie wk****** w tym kraju. To jawne rozkradanie pieniędzy przez januszy biznesu, niektórzy się kryją górnolotnymi hasełkami, reszta bezpośrednio wali w ch***. Ktoś, kto to akceptował, powinien siedzieć" - napisał użytkownik adaś. "Przeglądam mapę dotacji z KPO. Miliony dla firm na wypożyczalnie rowerów, solarium w pizzerii, cateringi czy zakup łodzi (!). To miały być przełomowe inwestycje. Wyszło jak zwykle - wielkie przepalanie kasy" - skomentował użytkownik X Marcel Formela. Dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik stwierdził, że "państwo, które ma pieniądze na kupowanie przedsiębiorcom jachtów i wyposażanie im 'apartamentów' pod wynajem, musi być bogate". "To dobrze. Liczę, że jeszcze w tym miesiącu znajdą się pieniądze na asystencję osobistą, zwiększenie świadczeń socjalnych dla osób skrajnie ubogich i wzrost nakładów na publiczny system ochrony zdrowia" - napisał.

Posłanka: Przecież to jest taki skandal, że głowa mała

"A ja głupi leasing na aparat wziąłem w PKO, a ekspres kupiłem na raty Allegro… a to nie w PKO się bierze tylko w KPO! Jak zwykle mi się porąbało, mam cholerne deficyty uwagi, nie nadaje się do prowadzenia biznesu…" - ironizuje fotograf Jakub Szymczuk. "KPO - tu jest jakby luksusowo. Jak informuje rządowa strona: 'KPO to wsparcie, które możesz zobaczyć, kiedy pijesz kawę w kawiarni, czy odpoczywasz w hotelowym lobby'. Kasa idzie na jachty, odżywcze piwo, sauny, usługi cateringu, strefy SPA. Dzień dobry Polsko!" - stwierdziła posłanka Razem Paulina Matysiak. "Setki tysięcy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża, a nawet na wprowadzenie najmu krótkoterminowego - na to idą środki z KPO. To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie, że na fabrykę leków już nie wystarczyło. Przecież to jest taki skandal, że głowa mała" - oceniła posłanka Marcelina Zawisza, także z Razem. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej z prośbą o komentarz do tych głosów. "Te absurdalne dotacje z KPO to chyba taki kryptonit kontrargumentu w każdej kolejnej dyskusji z turboprzedsiębiorcami narzekającymi na 'rozdawnictwo dla nierobów' i socjal. To będzie przez kolejne dziesięć lat tu powracać" - napisał Jakub Wencel, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Komentatora Aleksandra Krugły zwraca uwagę na kryteria naboru na dofinansowanie. "Wystarczy spojrzeć na kryteria naboru (HoReCa/turystyka/kultura). Wystarczyło być mikro, małą lub średnią firmą z branży hotelarskiej, gastronomicznej, turystycznej lub kulturalnej, wykazać min. 20 proc. spadku obrotów w pandemii i zaplanować 'dywersyfikację działalności', czyli nową usługę lub produkt, formalnie mieszczącą się w PKD i budżecie" - zwróciła uwagę. 

Przeczytaj źródło