Nie szpanują już futrami i złotem. Rosyjska mafia w USA zamieniła się w przyczółek Putina

2 dni temu 8

Brighton Beach było do niedawna kwaterą główną rosyjskiej mafii w USA. Dziś jest amerykańskim przyczółkiem Władimira Putina.

Pociąg staje ze zgrzytem, jęczy zabytkowy wiadukt. Wracam na stare śmieci. Przy Alei Brighton Beach zwanej Małą Odessą mieszkałem ćwierć wieku temu. Konkretnie na Siódmej Brighton u pana Wieśka, który dorobił się jednopiętrowego domu pracą ofiarną, lecz w sumie dość lekką. Pojął mianowicie za żonę starszą o pokolenie Wierę. Zaś madame Wiera odziedziczyła tę dojną krowę w postaci sześciu lokali czynszowych dla gastarbeiterów po małżonku starszym o dwa pokolenia.

Mieszkałem z kolegami Jasiem i Romkiem w suterenie (bejzmencie) wielkości kuchni, aczkolwiek kuchenki nie było, podobnie jak kaloryfera. Była za to kabina prysznicowa, dziwnym trafem nieuwzględniona w Księdze Guinessa, mimo że zmieściłaby się do lodówki. Znaczy, gdybyśmy ją posiadali. Kabinę skonstruował pan Wiesiek mający w dorobku wiele nowatorskich rozwiązań architektonicznych. Dzielił wynajmowane lokale na coraz mniejsze oraz dobudowywał kolejne, między innymi na tarasie i w garażu.

Pokraczna chałupka stoi tam, gdzie stała. Przez chwilę mam ochotę sprawdzić, czy madame Wiera odeszła śladami małżonka numer jeden, a pan Wiesiek w ramach matrymonialnej klątwy ciążącej nad tym miejscem wziął połowicę młodszą o pokolenie lub dwa, jednak wspomnienie kabiny prysznicowej wraca, więc strząsam pył z sandałów.

Przeczytaj źródło