Po letnich opadach jest ich cała chmara. Przenoszą choroby, także te tropikalne

4 dni temu 5

Komary i kleszcze uwielbiają deszcze

"Są gatunki komarów, które jako imago mogą przetrwać okres suszy i niskich temperatur, czekając na poprawę warunków. Inne pozostają w postaci jaja, aż intensywne opady pozwolą im się rozwinąć w tworzących się zbiornikach wodnych" – tłumaczy ekspert.

Dodał, że samice komarów potrafią składać jaja z dala od zbiorników wodnych, a po deszczu są one spłukiwane do kałuż, gdzie dochodzi do ich masowego rozwoju. Inne gatunki składają jaja tuż przy wodzie, licząc na jej podniesienie się po opadach. Jako przykład podał rozlewiska w dolinach rzecznych, np. nad Notecią, które po deszczach stają się siedliskiem rojów komarów.

Wzrost liczby komarów po letnich opadach obserwuje się również w miastach. "W niewielkich pojemnikach, na przykład wiadrach, a nawet zabawkach pozostawionych w ogródkach lub na podwórkach, po deszczu zbiera się woda i stają się one idealnym miejscem do rozwoju larw" – wyjaśnił naukowiec. W takich warunkach szczególnie dobrze radzi sobie "komar brzęczący (Culex pipiens), pospolity i wyjątkowo uciążliwy".

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Choć kleszcze są mniej zależne od pogody, obecna aura również im sprzyja. "Trzeba też pamiętać, że obecnie kleszczy jest pełno w parkach, na trawnikach, pojawiają się nawet w przydomowych ogródkach" – zaznaczył ekspert. Wzrost ich liczby może być związany z wcześniejszym zwiększeniem populacji gryzoni, które są ich żywicielami.

Wektory groźnych chorób

Prof. Myczko przypomniał, że zarówno komary, jak i kleszcze mogą przenosić groźne choroby. Kleszcze są wektorami m.in. boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu, a komary – malarii, wirusa Usutu czy gorączki Zachodniego Nilu. Choć w Polsce choroby te występują rzadko, gatunki komarów, które są wektorami tych chorób, są u nas obecne, co oznacza, że mogą przenosić patogeny, jeśli te się pojawią.

"Z kolegami z Instytutu Chorób Tropikalnych w Hamburgu wykryliśmy wirusa Usutu w zimującym komarze złapanym niedaleko mojego domu" – powiedział badacz. Dodał, że wirusy mogą przetrwać w komarach i być przekazywane kolejnym pokoleniom, nawet bez kontaktu z krwią.

Wirus Usutu, po raz pierwszy zidentyfikowany w 1959 r. w Afryce Południowej, może być przenoszony na ludzi przez komary. Objawy zakażenia to głównie gorączka i wysypka, choć u osób z obniżoną odpornością mogą wystąpić powikłania neurologiczne.

W Europie Środkowej występuje około 50 gatunków komarów. "Niektóre z nich są zagrożone wyginięciem, ale docierają do nas nowe, inwazyjne gatunki" – zauważył prof. Myczko. Szczególnie niepokojące jest pojawienie się w Polsce komara Aedes japonicus, który może przenosić dengę, Zikę i chikungunyę.

"Jednak nie chciałbym nikogo straszyć, bo obecnie choroby przenoszone przez komary nie są zagrożeniem w naszej szerokości geograficznej" – uspokajał ekspert. Dodał, że wirusy takie jak Usutu czy gorączka Zachodniego Nilu nie stanowią poważnego zagrożenia dla większości populacji, z wyjątkiem osób z osłabioną odpornością.

Jak chronić się przed komarami i kleszczami?

Aby chronić się przed kleszczami i komarami, warto stosować repelenty i dokładnie sprawdzać ciało po spacerach. "Repelenty są też bardzo skuteczne wobec komarów" – podkreślił.

Masowe opryski przeciw komarom nie są według niego dobrym rozwiązaniem, ponieważ mogą zakłócać równowagę ekosystemów. "Tego typu działania nie są selektywne: giną nie tylko komary, ale i inne owady, np. drapieżne larwy ważek, które żywią się komarami" – wyjaśnił. Komary są też pożywieniem dla nietoperzy czy pająków.

Zamiast chemii, lepiej zadbać o otoczenie – usuwać zbędne pojemniki na wodę i zabezpieczać zbiorniki, np. na deszczówkę. Opryski można stosować lokalnie, zwłaszcza wobec gatunków obcych.

"W stabilnym środowisku powinniśmy ingerować w naturę jak najmniej. Jeśli mamy do czynienia z rodzimymi gatunkami, które nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego, to ich obecność należy po prostu zaakceptować" – podsumował prof. Łukasz Myczko.

Przeczytaj źródło