- Jak się dziś czujesz? Zmierz swój Indeks Dobrostanu Psychicznego!
- Więcej aktualnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu
"Wszelkie doniesienia medialne o »zakazie hybryd« stanowią nadinterpretację i nie znajdują odzwierciedlenia w przepisach prawa obowiązujących w UE" – podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą" radca prawny Jagoda Rusińska-Dermaut z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów SDW Legal, dyrektor generalna pionu prawnego Fundacji Beauty Razem.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoO tym, że wyjaśnieniu sprawy nie pomogły "clickbaitowe nagłówki w mediach", przekonana jest również kosmetolog, wykładowca akademicki i szkoleniowiec, założycielka portalu Gabinet od zaplecza Anna Wydra-Nazimek. "Styliści paznokci skarżą się, że klienci są tym mocno zestresowani, co z kolei negatywnie wpływa na zainteresowanie usługami" – podał dziennik.
Jak podkreślono w gazecie, wchodzący w życie 1 września bieżącego roku zakaz dotyczy bowiem stosowania w produktach kosmetycznych substancji TPO, która za sprawą rozporządzenia Parlamentu Europejskiego nieuchronnie trafi na listę tych zakazanych. "W konsekwencji wyroby ją zawierające nie będą mogły być wytwarzane ani udostępniane na unijnym rynku" – zaznaczono.
Gazeta zwraca uwagę, że temat ten rozgrzał media, bo TPO to tzw. fotoinicjator, pozwalający na szybkie utwardzenie stylizacji hybrydowej lub żelowej za pomocą światła UV. "Obecnie dopuszcza się ją do użycia jedynie w ograniczonym stężeniu i w rękach profesjonalisty, ale na cenzurowane trafiła z powodu możliwego negatywnego oddziaływania na zdrowie" – czytamy w "Rz".
- Tylko teraz! Darmowy pakiet wiedzy i najświeższych informacji dla medyków MedonetPRO + Onet Premium. Medyku, zarejestruj się bezpłatnie na MedonetPRO i uzyskaj 3-miesięczny dostęp do Onet Premium za darmo. Liczba ofert ograniczona. Wiedza, praktyka i najświeższe informacje w pigułce.
"Należy jednak wyraźnie odróżnić zakaz stosowania określonego składnika w kosmetykach od zakazu świadczenia usług kosmetycznych jako takich. Przepisy rozporządzenia nie ingerują w samą działalność salonów kosmetycznych, o ile używane przez nie produkty pozostają w zgodzie z wymogami prawa" – podkreśla w dzienniku mec. Rusińska-Dermaut.
Wyjaśnia, że w praktyce oznacza to, iż na odpowiedzialność finansową i administracyjną, a w skrajnych przypadkach nawet karną, narazi się producent lub importer, który wypuści na rynek produkty z TPO po »godzinie zero«. "Salony zaś będą musiały szczególnie dbać o to, aby ich oferta była od nich całkowicie wolna (w myśl rozporządzenia »podmioty usługowe«, które nie wprowadzają towaru do obrotu, muszą zachować należytą staranność przy jego wyborze)" – podkreślono w gazecie.